Sezon grillowo-plażowo-wycieczkowy już za pasem! Czy musi to oznaczać słabą kawę ze stacji benzynowej czy nadmorskiej knajpki? Absolutnie nie. Bo świetny napar możemy zaparzyć na świeżym powietrzu. W wersji minimalnej wystarczy nam AeropressGo i dobry termos. Czujecie ten dreszczyk emocji? Zatem zaczynamy!
Jeśli podróżowanie z własnym zaparzaczem wydaje ci się nieco dziwne, to pozwól, że rozwiejemy twoje obawy. Podróżowanie z własnym zaparzaczem jest wyrazem najszczerszej miłości do dobrej kawy, bez kompromisów w stylu: “no trudno, zajedź na Orlen” albo “tak, ciociu, może być rozpuszczalna”.
A co najlepsze, w 2005 roku wymyślono urządzenie, które nadaje się do tego wręcz idealnie. To AeropressGo. Plastikowa strzykawka, która spakowana do gustownego etui, służącego też za kubek, nie zbije nam się w plecaku czy torbie. Dodatkowo jest lekka i łatwa w obsłudze, więc z przygotowaniem w niej kawy poradzi sobie prawie każdy.
Jeśli jesteś maksymalistą lub wyjeżdżasz na kilka dni, to zamiast zmielonej kawy, weź ze sobą ziarna, młynek oraz wagę.
Krok 1. Wsyp zmieloną kawę do urządzenia. Następnie zalej ok. 50-60 g wody, zamieszaj szpatułką i pozostaw na 30 s. To czas tzw. preinfuzji.
Krok 2. Dolej resztę wody i zakręć sitkiem z przelanym wcześniej filtrem. W sumie czas parzenia powinien wynosić ok. 2 minut.
Krok 3. Ostatnim krokiem jest przeciskanie kawy. Czas przeciskania wynosi od 15 do 20 sekund. Jeśli zrobimy to szybciej, kawa będzie bardziej wyrazista. Wolniejsze przeciskanie pozwoli natomiast uzyskać łagodniejszy smak.
Prawda, że proste?
Tak jak wspominaliśmy, możesz spakować ze sobą młynek. Jeśli jednak nie chcesz nadbagażu, mielona kawa też będzie okej.
Trochę wystygnie. Dlatego warto mieć porządny termos i przed wlaniem do niego wrzątku, dodatkowo go rozgrzać. Wtedy temperatura utrzyma się dłużej.
Aeropress posiada specjalną podziałkę, dzięki której będziesz wiedzieć, ile wody wlałeś do środka.
Świeżo, jasno palona. O, taka jak tu: